• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Przemyślenia podczas nieprzespanych nocy

Kategorie postów

  • filozofia (2)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Kategoria

Filozofia


Własne hipotezy - alternatywa dla chrześcijaństwa...

 

Bóg i wiara    -    swobodne rozważania

 

               Nie ma ludzi niewierzących. Ludzie dzielą się na dwie grupy. Są tacy, którzy wierzą, że Bóg istnieje i są tacy, którzy wierzą, że Bóg nie istnieje. Zawsze jednak jest to kwestia wiary, czyli krótko mówiąc własnego głębokiego przekonania o słuszności.

               Kim jest Bóg? Dla jednych to ktoś kto ma władzę nad światem i przyrodą i oczywiście ludźmi i jest On też  stwórcą wszystkiego. Potrafi uderzyć piorunem, zmieść wichrem, zatopić wodą.  Zemścić się i ukarać złych ludzi. Jednak patrząc choćby na różne okrucieństwa w tym wojny i nie tylko, można sądzić, że nie bardzo Go to interesuje, a powiedzenie "Pan Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy" jest tu marną pociechą dla tych pokrzywdzonych i mordowanych..

              Dla innych to istota miłosierna, która  kocha ludzi i pomoże im w trudnych sytuacjach zarówno w tych skrajnie poważnych jak np. ratowanie życia, jak i również w tych błahych jak np. zwycięstwo Lecha w pucharach Polski.  Te czy inne opcje opisywane są dokładnie przez różne religie i wyznania.

               Ja podzielam poglądy gnostyków. Pierwotny świat był światem niematerialnym, duchowym, czyli ogromną, nieograniczoną energią. Z tego porządku wyłamała się jedna z tych niematerialnych istot, DEMIURG który stworzył  świat materialny, różne cząstki, atomy, a z nich materię, planety i cały widziany przez nas  wszechświat. Istotę tę  można, przez analogię, porównać do zbuntowanego przeciw Bogu, biblijnego upadłego anioła czyli szatana. Został on przez Boga strącony z niebios  i stał się przeciwieństwem i  przeciwwagą dla miłości, czyli złem.

               Pozostaje pytanie, czy to Bóg go strącił, czy prawa natury które są ponad wszystkim i którym musi się podporządkować każda istota z Bogiem włącznie.  Tak czy inaczej, konsekwencją tego stanu rzeczy jest to, że jesteśmy stworzeni przez  umownie nazywam "szatana", który kusząc nas urokami życia (bo takie niewątpliwie istnieją), powoduje, że nie bardzo chcemy wracać do stanu  niematerialnego. Zakładając że reinkarnacja istnieje, jest to prawdopodobne.  Potwierdza to filozofia buddyjska która uczy, że aby osiągnąć stan wiecznego szczęścia i spokoju (nirwana), trzeba wyzbyć się wszelakich pragnień. Podobnie nauczał Chrystus, o czym będzie później.

               Od strony fizyki i matematyki, powstanie materii z energii jest możliwe. Tak wynika z podstawowego wzoru Einsteina E=mC², (energia E uzyskana z masy m). W drugą stronę, po przekształceniu zgodnie z matematyką, wygląda to tak,   m=E:C² . Pierwszy wzór człowiek już sprawdził (Hiroszima...) i wykorzystuje go nadal - elektrownie jądrowe i inne ogniwa. W drugą stronę jest to możliwe na razie teoretycznie, ale kto wie...

               Nie zmienia to faktu, że i tak nie wiemy kto stworzył tę energię i w dodatku inteligentną. Jesteśmy też mentalnie obciążeni tym, że wszytko co znamy ma swój początek i koniec, bo sami się kiedyś urodziliśmy i kiedyś umrzemy, ale być może wcale tak nie jest i może coś po prostu istnieć od zawsze i bez żadnego początku jak i również końca. Jednak nasz mały rozumek tego nie pojmuje i chyba nigdy nie pojmie.

               Wniosek z tego wywodu jest taki, że zgodnie z sentencją Sokratesa  - wiem, że nic nie wiem.

               I z tego wypływa drugi wniosek, że wszystkie religie z chrześcijaństwem na czele podsuwają nam różne koncepcje świata, ale tak na prawdę, są to tylko hipotezy. Tragiczne jednak jest to, że opierając się na takich hipotezach, czyli niesprawdzonych domysłach, ludzie często w imię Boga mordują się na wzajem i wykorzystują postać Boga do bałamucenia bliźnich w celu osiągnięcia własnych korzyści.  

 

 

 

25 listopada 2020   Dodaj komentarz
filozofia   stworzenie świata   geneza bytu   religie   wiara   demiurg   bóg  

Sens życia - koncepcja własna

 

Sens życia - własna prawdopodobnie nowatorska koncepcja

 

              

 

               Zastanawiamy się jaki sens ma życie. Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiemy. Nie ma też dla mnie wiarygodnego autorytetu, który mógłby wyjawić mi tę tajemnicę. Najczęściej, aby uspokoić swoją ciekawość wymyślamy takie slogany jak ten, że życie jest największą wartością, że trzeba po prostu żyć, że życie jest celem i sensem samym w sobie. Staramy się postępować godnie i szlachetnie (przynajmniej niektórzy). Po co? Aby w momencie odchodzenia z tego świata mieć czyste sumienie. Aby ta siła kosmiczna, np. Bóg, nas doceniła. Aby po śmierci zasłużyć na coś dobrego, choćby spokój wiekuisty.

 

A jak może to wyglądać z innej perspektywy?

 

               Zasada produkcji wina jest prosta. Do balonu wlewamy słodki sok owocowy, dodajemy czasem cukru. Potem wpuszczamy drożdże i czekamy aż drożdże przerobią cukier z soku na alkohol. Kiedyś zlewając wino z balonu aby oddzielić je od osadzonych na dnie martwych drożdży, przyszła mi do głowy pewna myśl.

 

             Obserwując dokonania naszej nauki i analizując czego jeszcze nie wiemy (a jest jeszcze ogromna wiedza o której nie mamy pojęcia że istnieje i nawet nie wiemy czego jeszcze nie wiemy), doszedłem do wniosku, że to co ludzkość wie to może być nawet mniej niż 1 % wszechwiedzy (czyli tego co wie ogólnie pojęty Bóg). Być może różnica między naszą wiedzą, a wszechwiedzą jest taka, jak między świadomością  drożdży, a naszą świadomością.  Czyli krótko mówiąc zakładam, że nasza wiedza w stosunku do wiedzy absolutnej, jest taka jak wiedza drożdży do wiedzy naszej.

 

                I co z tego wynika?  Przykład czysto hipotetyczny.

 

               Załóżmy, że drożdże mają jakąkolwiek świadomość, można by przyjąć, że one też mają chwile radości, np. jak dodamy im trochę cukru  i chwile rozpaczy jak zjedzą już cały cukier i zaczynają umierać z głodu.  Załóżmy, że tak jak ludzie czują na swój sposób zazdrość, miłość, nienawiść. Podkradają cukier sąsiadom, albo altruistycznie dzielą się z innymi po to, aby uspokoić własne sumienia i przypodobać się ich Bogu, w którego być może tak samo wierzą jak my?

 

               A jaka jest prawda jeżeli chodzi o drożdże? Ano taka, że my (ich Bogowie) mamy w głębokim poważaniu co one robią. Niech się zdradzają, zabijają, oszukują. Nie obchodzą nas ani ich szlachetne ani nikczemne uczynki. Nas obchodzi tylko to aby żarły ten cukier który im dajemy i przerabiały go na alkohol.

 

I albo to zrobią i po udanym procesie fermentacji zostaną wylane do zlewu, albo tego nie zrobią, powstanie z wina ocet i też zostaną wylane do zlewu.

 

 Taka jest prawda o sensie życia drożdży, ale  być może również i naszym???

 

25 listopada 2020   Dodaj komentarz
filozofia   sens życia  
Dominik1955 | Blogi