Sens życia - koncepcja własna
Sens życia - własna prawdopodobnie nowatorska koncepcja
Zastanawiamy się jaki sens ma życie. Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiemy. Nie ma też dla mnie wiarygodnego autorytetu, który mógłby wyjawić mi tę tajemnicę. Najczęściej, aby uspokoić swoją ciekawość wymyślamy takie slogany jak ten, że życie jest największą wartością, że trzeba po prostu żyć, że życie jest celem i sensem samym w sobie. Staramy się postępować godnie i szlachetnie (przynajmniej niektórzy). Po co? Aby w momencie odchodzenia z tego świata mieć czyste sumienie. Aby ta siła kosmiczna, np. Bóg, nas doceniła. Aby po śmierci zasłużyć na coś dobrego, choćby spokój wiekuisty.
A jak może to wyglądać z innej perspektywy?
Zasada produkcji wina jest prosta. Do balonu wlewamy słodki sok owocowy, dodajemy czasem cukru. Potem wpuszczamy drożdże i czekamy aż drożdże przerobią cukier z soku na alkohol. Kiedyś zlewając wino z balonu aby oddzielić je od osadzonych na dnie martwych drożdży, przyszła mi do głowy pewna myśl.
Obserwując dokonania naszej nauki i analizując czego jeszcze nie wiemy (a jest jeszcze ogromna wiedza o której nie mamy pojęcia że istnieje i nawet nie wiemy czego jeszcze nie wiemy), doszedłem do wniosku, że to co ludzkość wie to może być nawet mniej niż 1 % wszechwiedzy (czyli tego co wie ogólnie pojęty Bóg). Być może różnica między naszą wiedzą, a wszechwiedzą jest taka, jak między świadomością drożdży, a naszą świadomością. Czyli krótko mówiąc zakładam, że nasza wiedza w stosunku do wiedzy absolutnej, jest taka jak wiedza drożdży do wiedzy naszej.
I co z tego wynika? Przykład czysto hipotetyczny.
Załóżmy, że drożdże mają jakąkolwiek świadomość, można by przyjąć, że one też mają chwile radości, np. jak dodamy im trochę cukru i chwile rozpaczy jak zjedzą już cały cukier i zaczynają umierać z głodu. Załóżmy, że tak jak ludzie czują na swój sposób zazdrość, miłość, nienawiść. Podkradają cukier sąsiadom, albo altruistycznie dzielą się z innymi po to, aby uspokoić własne sumienia i przypodobać się ich Bogu, w którego być może tak samo wierzą jak my?
A jaka jest prawda jeżeli chodzi o drożdże? Ano taka, że my (ich Bogowie) mamy w głębokim poważaniu co one robią. Niech się zdradzają, zabijają, oszukują. Nie obchodzą nas ani ich szlachetne ani nikczemne uczynki. Nas obchodzi tylko to aby żarły ten cukier który im dajemy i przerabiały go na alkohol.
I albo to zrobią i po udanym procesie fermentacji zostaną wylane do zlewu, albo tego nie zrobią, powstanie z wina ocet i też zostaną wylane do zlewu.
Taka jest prawda o sensie życia drożdży, ale być może również i naszym???
Dodaj komentarz